Spływ kajakowy - Drawa 2018

Również w tym roku grupa młodzieży z naszej parafii wolała spędzić wakacje w inny sposób niż leżenie na plaży i czterogwiazdkowe hotele. Wybrali szkołe przetrwania nad rzeką i w dziczy. W tym roku powróciliśmy na szlak naszej ulubionej rzeki, czyli Drawy. Zebrało się nas 26 osób, doświadczonych, ale też nie zabrakło nowicjuszy, którzy po raz pierwszy doświadczyli co to jest spływ kajakowy.

Również w tym roku grupa młodzieży z naszej parafii wolała spędzić wakacje w inny sposób niż leżenie na plaży i czterogwiazdkowe hotele. Wybrali szkołe przetrwania nad rzeką i w dziczy. W tym roku powróciliśmy na szlak naszej ulubionej rzeki, czyli Drawy. Zebrało się nas 26 osób, doświadczonych, ale też nie zabrakło nowicjuszy, którzy po raz pierwszy doświadczyli co to jest spływ kajakowy.


Przybyliśmy na plaże w Czaplinku by z tego miejsca rozpocząć przygodę z kajakiem. No na początku różnie nam szło bo kajak nie chciał słuchać i płynać tam gdzie my byśmy tego chcieli przez wiatr i fale ale pokonaliśmy to pierwsze ale i nie ostatnie jezioro. Po dotarciu do pól namiotowych był czas na rozbicie namiotów, wykąpanie się w rzece, bo prysznice były tylko dwa razy. Część osób, które w danym dniu miały dyżur przygotowywało nam posiłek. Po przepłynieciu kilkunastu czy kilkudziesieciu kilometrów taki posiłek znikał szybko ze stołu.

Oczywiście nie brakło czasu na rekreacje i zabawy. Całe popołudnie mieliśmy dla siebie. Czas wspólnie spędzony na polu był zawsze wykorzystany w 100 procentach, nie było czasu na nude.
Pogoda? Hm. No myślę że nie mamy co narzekać bo tylko raz deszczyk nas przywitał rano no i raz brakło nam 15 minut na rozbicie wszystkich namiotów i przyszła burza. Udało nam się schronić pod wiatami i przeczekać burzę.

Nie zabrakło przygód na wodzie. Ciągłe szuwary, wystające gałęzie urozmaicały nam pokonywanie nastepnych kilometrów. Tegoroczny spływ kajakowy był bogaty w wywrotki kajakowe. Bo aż 4, z czego 3 w tym samym miejscu. Nikomu nic się nie stało. Wywrotowcy byli cali i zdrowi. No ok, ciut zmoknięci, no ale w końcu spływ kajakowy to przygoda z wodą. Podczas przewrotek popłynęło troche rzeczy: klapek, okularki, jabłko i inne.

Plynęliśmy przez malownicze tereny Drawieńskiego Parku Narodowego, podziwiając piękno przyrody. Wielość przeszkód może na początku sprawiała nam problemy, ale już potem każdy z nas nabrał doświadczenia i pokonywał je z łatwością.

Spływ kajakowy to przygoda, którą każdy z nas choć raz powinien przeżyć. Zmierzyć się z naturą i siłą przyrody oraz podziwiać piękno stworzonego świata. Spędzać czas razem ze sobą.