To druga pielgrzymka, którą proboszcz parafii św. Marcina w Radziechowach, Ksiądz Dziekan Piotr zorganizował do tych krajów. Tym razem w inne rejony.
To druga pielgrzymka, którą proboszcz parafii św. Marcina w Radziechowach, Ksiądz Dziekan Piotr zorganizował do tych krajów. Tym razem w inne rejony.Pięciodniową podróż odbyliśmy jak zawsze z Biurem Podróży „Bakcyl” z Bielska-Białej z Państwem Katarzyną i Janem Koniorami. Pani Kasia przygotowała ciekawy i ambitny, zróżnicowany krajobrazowo program.
Podróż rozpoczęliśmy 9 października o godzinie 5:00 rano mszą świętą, którą sprawował ks. Dziekan Piotr oraz ks. Sławomir. Księża razem z nami udali się w podróż. O godz. 6:00 wyruszyliśmy autokarem z przykościelnego parkingu i przez Słowację odbyliśmy podróż do Austrii. Trasa prowadziła przez stolicę Słowacji – Bratysławę. Podziwialiśmy z okien autokaru uroki tego pięknego miasta, przez które przepływa szerokim, majestatycznym korytem rzeka Dunaj. To druga pod względem długości rzeka w Europie (po Wołdze), licząca 2850 km. Płynie przez kilka krajów Europy i związana jest z ich historią. Jej źródła znajdują się w niemieckiej Bawarii, a deltą Dunaju kończy swój bieg w Morzu Czarnym w Rumunii. To niezwykła rzeka, która od wieków inspiruje twórców, także Johanna Straussa z walcem „Nad pięknym, modrym Dunajem.”
Dunaj dzieli Bratysławę na dwie części: Stare Miasto z zabytkami oraz część mieszkalną z dużą ilością bloków. Bratysława liczy ok. pół miliona mieszkańców, a cały kraj ponad pięć milionów.
Po wielogodzinnej podróży przybyliśmy do Karyntii – Kraju Związkowego w południowej Austrii, który w tym miejscu sąsiaduje ze Słowenią i Włochami.
Wielką atrakcją turystyczną tego rejonu jest polodowcowe jezioro Worthersee. Jest to największe, najcieplejsze i najpiękniejsze jezioro w Austrii, posiadające wspaniałą bazę turystyczną z licznymi plażami. Rozciąga się z zachodu na wschód na długości 16,5 km. Jego średnia głębokość wynosi 41,9 metra, a maksymalna 85,2 metra. Na wschodnim krańcu jeziora leży stolica tego regionu Klagenfurt am Worthersee.
Autokar przywiózł nas do miejscowości Keutschach, w której znajduje się Pyramidenkogel. Jest to jedna z trzech najwyższych wież na świecie, mająca 100 metrów wysokości, a na 70 metrze znajduje się taras widokowy, z którego roztacza się wokół przepiękny widok na jezioro Worthersee i alpejskie szczyty. Na wieżę można wejść pieszo, bądź wjechać windą. Dodatkową atrakcją wieży jest kryta zjeżdżalnia w kształcie rury, którą chętne osoby mogą zjeżdżać. W naszej grupie również tacy byli, a inni schodzili pieszo, bądź zjeżdżali windą.
Następnie pojechaliśmy do Maria Worth, miejscowości położonej na południowym skrawku jeziora Worthensee, gdzie znajduje się niewielkie, malowniczo położone Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej, które zwiedziliśmy.
Potem był czas na indywidualną modlitwę, spacery i podziwianie przepięknej okolicy rozciągniętej wokół jeziora. Słoneczna pogoda pogłębiała uroki tych miejsc.
W dalszą drogę udaliśmy się do hotelu w miejscowości Tarvisio we Włoszech, niedaleko granicy ze Słowenią i Austrią.
Nowy dzień rozpoczęliśmy podróżą z Tarvisio do Padwy. W pobliżu Tarvisio znajduje się miejscowość Camporosso, skąd można wyjechać kolejką gondolową na szczyt alpejskiej góry Monte di Lussari – góra pielgrzymów.
Tutaj, na wysokości 1770 m n.p.m znajduje się ponad 600-letnie Sanktuarium z cudowną figurką Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ze względu na remont kolejki nie mogliśmy zwiedzić Sanktuarium. Pani Kasia opowiedziała nam w autokarze historię związaną z tym miejscem.
Sięga ona 1360 roku, gdy pewien pasterz szukając zagubionych owiec, które potem odnalazł pod sosnowym drzewem, zauważył figurkę Matki Bożej z Dzieciątkiem. Postanowił zanieść figurkę proboszczowi w swojej wsi. Na drugi dzień okazało się, że figurka wróciła na swoje miejsce, choć nikt jej tam nie zanosił. Powtarzało się to kilka razy. W końcu uznano, że figurkę należy zostawić tam, gdzie chce ona być. W miejscu tym postanowiono wybudować kaplicę, a później kościół.
Mimo różnych wydarzeń wojennych, które wokół poczyniły zniszczenia, figurka ocalała i do dziś zajmuje miejsce w głównym ołtarzu kościoła.
Na górę Monte Di Lussari przybywają rzesze pielgrzymów, szczególnie z sąsiadujących państw: Słowenii, Austrii i Włoch. W sierpniu każdego roku odbywa się uroczysta pielgrzymka tych trzech narodów. Z pewnością to duchowa jedność ponad historycznymi podziałami, tym bardziej, że proboszczem tego miejsca na terenie Włoch jest ksiądz pochodzący ze Słowenii.
Po kilkugodzinnej podróży dotarliśmy do Padwy. To jedno z najstarszych miast w północnych Włoszech, które w IV wieku p.n.e. założyli Weneci. Położone jest na Nizinie Padańskiej i uważane za perłę w regionie Wenecja Euganejska. Znajduje się tutaj jeden z najstarszych we Włoszech uniwersytetów (drugi po Bolonii), na którym także studiowali Polacy, np. Mikołaj Kopernik czy Jan Kochanowski.
Padwa zachwyca swoimi licznymi budowlami sakralnymi i słynie z licznych kościołów. Największym kościołem jest Papieska Bazylika św. Antoniego. To jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych we Włoszech, ale również w Europie. Przybywa tu kilka milionów pielgrzymów rocznie. Bazylika bezpośrednio podlega papieżowi, stąd jej nazwa. Po Bazylice oprowadził nas Ojciec Bazyli – tamtejszy franciszkanin, który żartobliwie opowiedział nam, że jest Rumunem mówiącym po polsku. Ojciec Bazyli przypomniał nam sylwetkę św. Antoniego Padewskiego.
Urodził się 15 sierpnia 1195 roku w Lizbonie, w bogatej rodzinie. Na chrzcie nadano mu imię Ferdynand. Już od wczesnej młodości postanowił spędzić życie w duchowości i ubóstwie, wbrew woli rodziny. W wieku 20 lat wstąpił do zakonu św. Augustyna, a później przeniósł się do Opactwa Świętego Krzyża w Coimbrze, która wówczas była stolicą Portugalii. Następnie wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych, gdzie przyjął imię Antoni. Był doktorem kościoła, studiował Pismo Święte i pracował jako wykładowca na uniwersytetach. Potem udał się do Padwy, gdzie związał się z kościołem Santa Maria Mater Domini, obok którego powstał klasztor Zakonu Braci Mniejszych, czyli franciszkanów, założony, jak się przypuszcza przez św. Antoniego.
Obecnie Kościół Santa Maria jest częścią dzisiejszej Bazyliki i stanowi kaplicę Madonna Moria, w której znajduje się grób św. Antoniego. Zmarł w wieku 36 lat 13 czerwca 1231 roku, został pochowany w kościółku Najświętszej Marii Panny Matki Pana.
W 1232 roku odbyła się w Watykanie jego kanonizacja, której dokonał papież Grzegorz IX. Święty Antoni słynął z wielu cudów, których dokonywał podczas swojego życia. Zgodnie z jego wolą ciało Antoniego zostało przeniesione i pochowane w kościele Santa Maria Mater Domini, który obecnie stanowi kaplicę św. Antoniego w Bazylice pod jego wezwaniem.
Pielgrzymi, przykładające rękę do grobu, wypowiadają cichą modlitwę:
„Panie, za wstawiennictwem św. Antoniego, oświeć moje serce, daj mi wiarę i odwagę w doświadczeniach, pobłogosław moją chrześcijańską drogę, udziel mi łaski, o którą proszę...”
W Bazylice znajduje się pochodząca z 17 wieku Kaplica Relikwii, w której znajdują się relikwie św. Antoniego:
Język, który uważa się za wieczysty cud, posiadający znaczenie religijne: „O języku błogosławiony, któryś zawsze chwalił Pana i innych uczył go chwalić”- przeczytamy.
Podbródek, umieszczony w drogocennym relikwiarzu, ofiarowanym przez kardynała Gwido de Boulogne, który przybył do Padwy w podzięce za uzdrowienie z czarnej ospy.
Chrząstki krtani, które przyciągały uwagę wielu lekarzy.
Relikwie to pozostałości po osobach uznanych za świętych. Oddawanie relikwiom czci stanowi o wyznawaniu wiary w szczególną moc, jaką posiada wstawiennictwo świętych w niebie.
Od 1607 roku w Bazylice znajduje się też polska kaplica pw. św. Stanisława biskupa i męczennika. W otoczeniu ołtarza znajduje się siedem nagrobków i epitafiów, m.in. Aleksander i Krzysztof Sapiechowie, którzy zmarli w Padwie, ale ich ciała przewieziono do Polski. W kaplicy są herby różnych polskich miast.
Bazylika św. Antoniego ma 115 metrów długości i 35 metrów szerokości, powstawała w latach 1238-1310. Ze względu na liczne przebudowania jest połączeniem różnych stylów romańskiego, gotyckiego i barokowego, które tworzą jej piękne wnętrze.
Z Padwy udaliśmy się do Werony, którą zwiedziliśmy z miejscową panią przewodnik. Miasto położone jest nad rzeką Adygą w regionie Wenecja Euganejska w płn-wsch części kraju i jest jednym z najczęściej odwiedzanych miast we Włoszech, pochodzi z I wieku p.n.e. Wokół miasta zbudowano wały obronne z pięcioma wjazdowymi bramami.
Stare miasto otoczone jest z trzech stron rzeką i stanowi sieć wąskich i niezwykle urokliwych uliczek z bardzo piękną architekturą w stylu romańskim, gotyckim i renesansowym.
Jednym z najpiękniejszych zabytków Werony jest malowniczy Plac Della Erbe z pięknymi pałacami i mnóstwem turystów.
Szczególną atrakcyją miasta jest Amfiteatr Arena di Verona, trzeci co do wielkości w kraju, po Kapui i Koloseum. Widownia mogła pomieścić około 30 tysięcy osób, które podziwiały walki gladiatorów.
Do dziś zachowały się dwie kondygnacje na 15 tysięcy widzów. Amfiteatr pełni obecnie funkcje stałej sceny dla różnych koncertów. W 1913 roku miało miejsce wystawienie Aidy Giuseppe Verdiego, w setną rocznicę jego urodzin.
Najsłynniejszą ulicą miasta w centrum Werony jest Via Mazzini, na której znajduje się Dom Julii ze słynnym balkonem, bo Werona to miasto związane z dramatem Williama Szekspira „Romeo i Julia”, którego wydarzenia dzieją się właśnie w Weronie. Tłumy turystów przechodzą z ulicy przez bramę na dziedziniec, gdzie znajduje się posąg Julii oraz Dom z balkonem. Wejście na dziedziniec jest darmowe, natomiast do wnętrza Domu Julii płatne. Tam nie wchodziliśmy. Dom Julii to muzeum, które prezentuje stroje, meble i różne przedmioty związane z dziejami słynnej pary.
Budynek dawniej był domem rodzinnym dla rodziny Capuletti, a sławny balkon dobudowano w latach 30-tych XX wieku.
Romans Romea i Julii był fikcją literacką Szekspira, ale wielu badaczy historii sądzi, że inspiracją do powstania słynnego dzieła była prawdziwa historia. W pobliżu Domu Julii znajduje się Dom Romea, który nie jest udostępniany turystom.
W Weronie znajduje się mnóstwo kościołów. Jednym z nich jest kościół św. Anastazji zbudowany w latach 1290-1471, a odrestaurowany w 19 wieku. Jest to najważniejszy gotycki zabytek sakralnej architektury w mieście, wewnątrz którego znajduje się wiele wybitnych dzieł sztuki. Budowę kościoła sfinansował ród Scaligeri.
Święta Anastazja urodziła się w III wieku w Rzymie jako córka chrześcijanki i poganina. W małżeństwie przeszła piekło, jej mąż był okrutny. Po jego śmierci pomagała więzionym chrześcijanom. Sama też została uwięziona i po wielu torturach skazana na śmierć przez spalenie.
Innym ważnym kościołem w Weronie jest Bazylika św. Zenona. To bardzo piękny kościół, którego początek datowany jest na 9 wiek, jest zbudowany w stylu romańskim. Papież Paweł VI nadał mu tytuł Bazyliki Mniejszej. W krypcie kościoła ozdobionej licznymi kolumnami znajduje się sarkofag św. Zenona, patrona miasta, który był ósmym biskupem Werony.
Kościół zyskał dużą popularność dzięki legendzie głoszącej, że krypta tego kościoła była miejscem zawarcia małżeństwa bohaterów dramatu „Romeo i Julia”.
Bazylika posiada 72 metrową wieżę, o której pisał w „Boskiej Komedii” włoski poeta i filozof pochodzący z Florencji Dante Alighieri. Poemat Dantego był arcydziełem średniowiecznej literatury, napisanym właśnie w Weronie. Jak widać Werona kryje w sobie wiele dzieł sztuki, wybitnych nazwisk i ważnych historycznych wydarzeń.
W kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła uczestniczyliśmy w mszy św. sprawowanej przez ks. Dziekana i księdza Sławomira. W kazaniu ks. Dziekan nawiązał do słów z Ewangelii św. Łukasza dotyczących relacji między ludźmi. Pan Jezus uczy nas miłości i przebaczania, bo to właściwa postawa wobec tych, którzy nas skrzywdzili. To właśnie jest miłość do nieprzyjaciół -mówił ksiądz. I usłyszeliśmy pytania:
Jak często modlę się za człowieka, który mi się naraził?
Czy umiem przyjmować właściwą postawę wobec drugiego człowieka, którego Bóg postawił na mojej drodze?
Czy mam pretensje do Boga, że komuś lepiej się powodzi?
Potem był czas wolny na zakupy, spacery w okolicy Amfiteatru, a potem przejazd autokarem do hotelu.
Dzień następny przeznaczony był na alpejskie krajobrazy, wśród których zwiedzaliśmy malowniczo położone Sanktuaria Matki Bożej.
Pojechaliśmy do małej wioski Spiazzi, aby udać się do Sanktuarium Madonna Della Corona. Z parkingu można tam dojechać miejscowymi busami, bądź odbyć około pół godzinny spacer. W naszej grupie każdy wybrał własny sposób dostania się do Sanktuarium. Trasa prowadząca do świątyni pełna jest malowniczych widoków i ozdobiona stacjami Drogi Krzyżowej, które przypominają Drogę Krzyżową na Matyskę.
Sanktuarium położone jest na wschodnich zboczach Monte Baldo. To masyw górski w Alpach wschodnich ciągnący się na długości 40 km po wschodniej części jeziora Garda, które jest największym i najczystszym jeziorem w kraju. Latem kumuluje dużo ciepła, co sprawia, że są tutaj bardzo łagodne zimy. Sanktuarium wznosi się na wysokości 774 m n.p.m nad doliną rzeki Adyga i sprawia wrażenie jakby było zawieszone na skale. Zadziwia swoim niezwykłym położeniem. Jego białe ściany, różowa fasada i strzelista wieża przepięknie wyróżniają go na tle szarego górskiego urwiska.
Nazwa Della Corona odnosi się do pierścienia gór, które kształtem przypominają koronę i otaczają kościół.
Powstanie Sanktuarium datuje się na początek 16 wieku, później wiele razy było przebudowywane i poszerzane. W 1974 roku architekt Guido Tisato przygotował projekt ostatecznej przebudowy i jego obecny kształt podziwiamy do dziś. W dniu czwartego sierpnia 1978 roku biskup Giuseppe Carraro poświęcił kościół i dokonał konsekracji ołtarza, a papież Jan Paweł II w roku 1982 nadał kościołowi tytuł Bazyliki Mniejszej.
Wewnątrz Sanktuarium znajdują się liczne rzeźby ważnych świętych, będące prawdziwymi dziełami. Na filarach w nawie głównej umieszczono 14 tablic Drogi Krzyżowej oraz siedem gipsowych tablic przedstawiających „Siedem Boleści Maryi”.
Całe wnętrze cechuje prostota, skromność i surowość, którą podkreśla kamień. Dwie ściany kościoła stanowią naturalny mur skalny i do nich dobudowano pozostałe ściany.
Szczególne miejsce w Sanktuarium zajmuje kamienna figurka Matki Bożej Bolesnej, usytuowana w głównym ołtarzu. Przedstawia Matkę Bożą trzymającą na kolanach Jezusa po zdjęciu z krzyża. Jej twarz jest smutna, ponieważ przeżywa ból i cierpienie. Figurka została wykonana w 1423 roku na polecenie Ludwika z Castrobarco, pochodzącego z zacnego rodu z Rovereto, który potem podarował figurkę Sanktuarium. Ma ona 70 cm wysokości i 56 cm szerokości. Modlą się tutaj pielgrzymi przybywający do Sanktuarium. Modlił się tutaj także Jan Paweł II, który przybył do Sanktuarium 17 kwietnia 1988 roku i Matce Bożej polecał swój Kościół.
Modliliśmy się także my, uczestnicząc w mszy św. sprawowanej dla nas przez naszych księży Piotra i Sławomira.
W Ewangelii św. Łukasza usłyszeliśmy o rozpadzie Królestwa. Ksiądz Sławomir nawiązując do zapisanych w Ewangelii słów przywołał postać papieża, świętego dziś Jana XXIII. Podkreślił, że papież był niezwykle skromnym człowiekiem i miał w sobie wielką pokorę. Swoją siłę opierał na Chrystusie. Wybrany po Piusie XII jako papież przejściowy odegrał ważną rolę w życiu kościoła. Sobór Watykański II, który rozpoczął się podczas jego pontyfikatu pokazał nowe, jednoczące oblicze kościoła.
My dzisiaj atakowani z wielu stron, jak sobie radzimy, czy polegamy tylko na własnych siłach? - pyta ksiądz.
I tak jak patron dzisiejszego dnia św. Jan XXIII czerpał siłę z Chrystusa, my także powinniśmy opierać swoją wiarę na Chrystusie – powiedział ksiądz.
Po mszy św. był czas do własnego zagospodarowania. A kolejny dla nas dzień z piękną, słoneczną pogodą dawał możliwość oglądania bajkowych krajobrazów roztaczających się wokół Sanktuarium i w milczeniu uczył podzięki za piękno tego miejsca, w którym dane nam być.
Do parkingu, gdzie czekał na nas autokar podążaliśmy również wybraną przez siebie drogą, busem, bądź pieszo – tym razem mocno pod górkę, ale było warto.
Udaliśmy się w dalszą trasę i pokonując odległość ponad 200 km przybyliśmy do Sanktuarium Czarnej Madonny Matki Bożej Królowej Gór w miejscowości Oropa. Sanktuarium położone jest na wysokości 1159 m n.p.m , to najwyżej położone Sanktuarium we Włoszech. Stanowi zespół kilku budynków położonych w unikatowej scenerii Alp. Obiekt znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Autokarem dojechać można na parking obok Sanktuarium, ale dla kierowców to nie lada wyczyn. Trasa biegnie przez Świętą Górę, w obrębie której znajduje się dwanaście wykonanych z gliny tablic poświęconych życiu Matki Bożej. Jest tutaj także ścieżka Jana Pawła II oraz szlak prowadzący do Santiago de Compostela. Święta Góra znajduje się na liście Unesco.
Historia powstania Sanktuarium sięga IV wieku, kiedy to św. Euzebiusz przywiózł z Jerozolimy czarną drewnianą figurę Maryi, którą jak podaje tradycja wyrzeźbił z drzewa cedrowego św. Łukasz Ewangelista. Figurę umieszczono w małej skalnej wnęce. W czasach średniowiecza wybudowano tam pierwszy kościół, a w 17 wieku powstał nowy kościół, istniejący do dziś.
Jest to tzw. Stara Bazylika, w której znajduje się figura Czarnej Madonny. Figura słynie z łask i cudów potwierdzonych naukowo oraz licznymi wotami wdzięczności.
Podczas koronacji figurki młody człowiek, Giovanni Peron modlił się do Matki Bożej i jego ucięty przez Turków język odrósł.
Przez kolejne stulecia powstawały wokół nowe budynki pod okiem najlepszych architektów. W latach 1885-1960 zbudowano wielki kościół stanowiący Górną Bazylikę, w której mieści się trzy tysiące pielgrzymów. Jego kopuła ma 80 metrów wysokości. Wzniesiono też Bibliotekę, Bramę Królewską i apartamenty królewskie rodu Savoy, który finansuje bazylikę.
Po zwiedzeniu Sanktuarium Czarnej Madonny Królowej Gór udaliśmy się w dalszą podróż w okolice Turynu, by zakwaterować się w hotelu.
W następnym dniu zwiedzaliśmy zgodnie z naszym programem piękne, włoskie miasta, Turyn oraz Mediolan. W Turynie razem z miejscową panią przewodnik odbyliśmy autokarową przejażdżkę po ważnych miejscach miasta, a następnie spacer jego ulicami, słuchając przekazu o tym bogatym mieście.
W 1861 roku nastąpiło zjednoczenie państwa włoskiego i pierwszą stolicą nowego kraju przez kolejne pięć lat był właśnie Turyn. Obecnie jest stolicą prowincji Piemont, położoną w płn-zach. Włoszech na przedgórzu Alp zachodnich. Jest pięknie położony geograficznie z licznymi wzgórzami i dolinami, obfituje w parki i ogrody. Majestatycznie płynąca przez miasto rzeka Pad nadaje miastu szczególnego uroku. Patronem miasta jest św. Jan Chrzciciel. Kiedyś do miasta prowadziło osiem brak wjazdowych, a obecnie jest jedna.
Turyn jest silnym ośrodkiem przemysłowym z siedzibą koncernu Fiata, słynny także ze znanego klubu piłkarskiego Juventus Turyn, w którym kiedyś grał były polski piłkarz Zbigniew Boniek. Miasto słynie także z czekolady.
Turyn, mimo przemysłowego charakteru ma wiele cennych zabytków – pałace i słynne muzea np. Muzeum Egipskie z imponującymi zbiorami.
Wśród licznych pałaców najpiękniejszą budowlą jest Pałac Królewski,
Podążyliśmy na plac Piazza Castello, aby obejrzeć piękny Pałac Królewski, uważany za jeden z najpiękniejszych pałaców w Europie. Wybudowano go w 17 wieku i był rezydencją dynastii Sabaudzkiej oraz pierwszego króla Włoch Wiktora Emanuela II. W 1946 roku Pałac przejęło państwo i przeznaczyło na muzeum dynastii Sabaudzkiej. W roku 1997 Pałac znalazł się na Liście Dziedzictwa Światowego UNESCO.
Następnie odbyliśmy spacer słynną ulicą PO, którą dawniej wjeżdżały do miasta wszystkie delegacje, podobnie jak ulicą Floriańską w Krakowie.
Szczególnie rozwój Turynu przypadł na okres barokowy i ten styl dominuje wśród budowli. Turyn posiada wiele pięknych budowli sakralnych. Najważniejszą jest Katedra Metropolitalna pw. Świętego Jana Chrzciciela, którą wybudowano w stylu renesansowym.
W katedrze przechowywany jest słynny Całun Turyński, w Kaplicy Świętego Całunu. Najpierw obejrzeliśmy film opowiadający o Całunie, a potem z panią przewodnik zwiedzaliśmy Katedrę.
Całun jest lnianym płótnem o długości 4,42 metra i 1,13 metra szerokości. Według tradycji stanowi prześcieradło, którym Józef z Arymatei owinął ciało Chrystusa po zdjęciu z krzyża i złożył Go w grobie. Na płótnie widoczny jest obraz dwustronnego odwzorowania ludzkiej postaci. Na Całunie widoczne są ślady krwi na czole, karku, stopach i prawym boku. Są też ślady zwęglonych resztek płótna i zacieków wodnych po pożarze w kaplicy w Chambery w 1532 roku, gdzie wtedy Całun był przechowywany. Do Katedry w Turynie Całun został przywieziony w 1578 roku z Chambery i umieszczony w okazałej kaplicy. Przechowywany jest w specjalnej skrzyni osłoniętej szybą. Publicznie pokazywany jest tylko na specjalne okazje. W 1898 roku Całun po raz pierwszy sfotografowano, a 23 listopada 1973 roku został pokazany w telewizji.
Z okazji 400-lecia przeniesienia Całunu z Chambery do Turynu wystawiono go publicznie, od 26 sierpnia do 8 października 1978 roku. Ostatnie publiczne wystawienie Całunu miało miejsce 21 czerwca 2015 roku z okazji 200 rocznicy urodzin świętego Jana Bosko. Na uroczystości był wtedy papież Franciszek.
Zwiedzaliśmy także Bazylikę Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych – Sanktuarium, w którym w głównym ołtarzu znajduje się obraz Matki Bożej Wspomożycielki.
Inicjatorem powstania kościoła był ksiądz Jan Bosko, urodzony w 1815 roku w okolicach Turynu. Swoją duchową działalność Jan Bosko opierał na snach, w których pojawiała się Matka Boża, zachęcając go do pracy z młodzieżą. Pierwszy sen miał w wieku 9 lat. Tak też uczynił, poświęcił się pracy z młodzieżą i zasłynął jako genialny wychowawca nazywany „Ojcem i Nauczycielem”. Jest patronem młodzieży. W Bazylice znajduje się jego grób.
Jan Bosko jest także założycielem Zgromadzenia Salezjanek i Salezjanów i twórcą Rodziny Saleziańskiej. Został kanonizowany 1 kwietnia 1931 roku przez papieża Piusa IX, a jego wspomnienie w Kościele przypada na 31 stycznia.
W dolnej kaplicy Sanktuarium uczestniczyliśmy w mszy św., którą celebrowali ks. Dziekan i ks. Sławomir.
Z Ewangelii św. Łukasza:
„Błogosławieni Ci, którzy słuchają Słowa Bożego”.
Starajmy się z każdej mszy św. wynieść coś dla siebie. Pan Bóg dociera do nas różnymi sposobami, także przez drugiego człowieka – powiedział ksiądz Dziekan. Czy ja umiem słuchać drugiego człowieka? - pyta ksiądz. Posłuchajmy, co ma nam do powiedzenia drugi człowiek. Uczmy się ze sobą rozmawiać i słuchajmy, co Pan Bóg do nas mówi. To czego doświadczamy tutaj duchowo, wdrażajmy w swoje życie, wtedy ta pielgrzymka będzie miała sens i spełni swój cel”. - zakończył ks. Dziekan.
Symbolem Turynu jest Mole Antonelliana – budynek z wysoką wieżą, która widoczna jest z każdego miejsca w Turynie i okolicach. To jeden z największych ceglanych budynków w Europie, projektu włoskiego inżyniera Alessandra Antonellego.
Na wysokości 85 metrów znajduje się platforma widokowa, z której można podziwiać miasto.
Pełni duchowych przeżyć i wizualnych wrażeń opuściliśmy Turyn, udając się do drugiego pod względem wielkości miasta Włoch, do Mediolanu. Tam także czekała na nas miejscowa pani przewodnik, z którą odbyliśmy kilkugodzinne zwiedzanie tego niezwykle urokliwego miasta, pełnego przepychu, elegancji, pięknych budowli, tłumów ludzi i słońca, które wciąż nam towarzyszyło.
Mediolan jest stolicą regionu Lombardia, położoną pomiędzy trzema rzekami w płn-zach. Części Niziny Padańskiej. Miasto słynie z cennych zabytków i ważnych budowli. Jedną z najbardziej znanych w Europie jest Katedra pw. Narodzin Świętej Marii, usytuowana na ogromnym Placu Katedralnym Piazza Del Duomo. Należy do największych budowli sakralnych na świecie (158 m x 92 m), wykonana w stylu gotyckim z elementami baroku z cennego, białego marmuru. Opisanie katedry zajęłoby wiele stron, dlatego przytoczone zostaną wybrane informacje.
Budowa Katedry trwała setki lat. W 1938 roku książę Gian Galeazzo oraz arcybiskup Antonio da Saluzzo podjęli decyzję o budowie wielkiej katedry na miejscu kościołów, które wcześniej uległy zniszczeniu. Dla stworzenia odpowiedniej przestrzeni zburzono nawet pałac arcybiskupa i dawną katedrę. Zaproszono wielu architektów z całej Europy i sprowadzono cenne białe marmury z kamieniołomu. W czasie budowy powstawały różne trudności, także finansowe. Za czasów arcybiskupa Karola Boromeusza, późniejszego świętego, nastąpił przełom w budowie i w 1572 roku Katedra została poświęcona przez arcybiskupa Boromeusza, ale dalej była rozbudowywana.
Ważną rolę odegrał Napoleon, który wspierał budowę i sam koronował się w niej na króla w 1805 roku. Ostatnie elementy w budowie Katedry oddano dopiero w 1965 roku.
Katedra przetrwała II wojnę światową, doznała jedynie niewielkich uszkodzeń. Wewnątrz Katedry znajduje się wiele cennych dzieł sztuki i piękne witraże wielu świętych, które należą do największych na świecie. W posadzce wykonanej z białego marmuru z elementami czerwonego i czarnego przebiega linia obrazująca południk, który przechodzi przez Mediolan. Pada na nią światło przez otwór w sklepieniu. Dach Katedry ozdobiono licznymi rzeźbami. Jest on dostępny dla turystów i przy dobrej pogodzie widać z niego panoramę miasta.
Ważną budowlą miasta jest Zamek Sforzów Udaliśmy się na jego dziedziniec, by posłuchać jego historii i obejrzeć go z zewnątrz. Zamek powstał w 15 wieku na zlecenie pierwszego księcia Mediolanu Gian Galazzo Visconti. Usytuowany jest w Parku Sempione i otoczony obronnym murem z basztami, fosą i wewnętrznym dziedzińcem. Zamek był siedzibą książęcą rodu Sforzów i stanowił symbol ich siły i władzy. Z ich rodu wywodziła się królowa Bona, żona Zygmunta Starego. W zamku znajdują się dzieła Michała Anioła i Leonarda da Vinci, który czuwał nad życiem kulturalnym tego miejsca.
W Mediolanie zwiedzaliśmy także Piazza Della Scala, czyli plac, na którym znajduje się słynna opera La Scala. To najsłynniejsza opera we Włoszech i jedna z najsłynniejszych na świecie. Jej nazwa pochodzi od nazwiska księżnej Beatrycze Reginy della Scala, żony księcia Viscontiego. Budowano ją w latach 1776-1778, mieści trzy tysiące osób. 3 sierpnia 1778 roku odbyło się inauguracyjne przedstawienie.
Byliśmy także w Galerii Vittorio Emanuele II, która należy do najsłynniejszych centrów handlowych w Europie i na świecie z przepiękną architekturą. Nazwa Galerii pochodzi od pierwszego króla zjednoczonych Włoch Vittorio Emanuele II. Jest jedną z największych atrakcji Mediolanu ze wspaniałym wystrojem wnętrz, ekskluzywnymi sklepani i piękną marmurową, niezwykle ozdobną podłogą.
W późniejszym czasie wolnym mieliśmy okazję delektować się niezwykłą atmosferą miasta i podziwiać jego urok, choć ogromne tłumy ludzi (była sobota) utrudniały swobodne poruszanie, ale z drugiej strony mogliśmy poczuć intensywność życia tego cudownego miasta.
Umęczeni nieco trudami wyczerpującego dnia wsiedliśmy do autokaru, by odbyć kilkugodzinną podróż w okolice Werony i udać się do hotelu.
Ostatni, niedzielny dzień rozpoczęliśmy w hotelu mszą świętą o godz. 7:00. Ewangelia św. Łukasza mówiła o uzdrowieniu przez Jezusa dziesięciu trędowatych Samarytan, z których tylko jeden przyszedł podziękować Jezusowi, natomiast pozostali udali się do kapłanów, którzy mieli uznać ich za zdrowych, by mogli powrócić do społeczności – takie było prawo. Jeden jednak poszedł najpierw okazać wdzięczność Jezusowi – powiedział ks. Sławomir.
Czy my umiemy dziękować?
Czy potrafimy okazywać wdzięczność? - pyta ksiądz.
Po mszy św. i śniadaniu udaliśmy się do autokaru i dzień spędziliśmy w podróży powrotnej, kończąc naszą pełną pięknych wrażeń, fantastyczną podróż.
Chcemy podziękować i jesteśmy wdzięczni za zorganizowanie dla nas tej pielgrzymki. Serdecznie dziękujemy Księdzu Dziekanowi Piotrowi, że wyszedł naprzeciw tym, którzy nie mogli wziąć udziału w pielgrzymce wrześniowej i zorganizował dodatkowy wyjazd w październiku.
Dziękujemy Księżom za duchową opiekę, za polecanie nas i naszych rodzin w codziennych Eucharystiach i modlitwach.
Dziękujemy Państwu Katarzynie i Janowi Koniorom, a także ich córce Kasi za przygotowanie bardzo ciekawego programu, który dał nam możliwość podziwiania pięknych, alpejskich krajobrazów na terenie Austrii i Włoch, wśród których zwiedziliśmy urokliwie położone Sanktuaria poświęcone Matce Bożej. Podziwialiśmy także niezwykłą architekturę z różnych epok w pięknych, włoskich miastach.
Szczególne podziękowanie kierujemy do kierowców, Pana Jana i Pana Edwarda, którzy bezpiecznie wozili nas po drogach Słowacji, Austrii i Włoch i często musieli wznosić nasz autokar po wąskich serpentynach z ostrymi zakrętami.
Dziękujemy wszystkim za tworzenie ciepłej, rodzinnej atmosfery, za życzliwość i uśmiech, to bardzo ważne walory wspólnego podróżowania, bo - jak podkreślił ksiądz Dziekan, dziękując za udział w pielgrzymce - uczą właściwych postaw w relacjach międzyludzkich i bycia sobą.
Anna Mizera-Radlińska